Ku pamięci!
Kto mnie lubi i szanuje
w mój pamiętnik się wpisuje!
„Pamiętnik” to nazwa niejednoznaczna. Niezależnie od tego, co pod tym słowem rozumiemy, zawsze służył utrwaleniu – czyli „pamięci”. Często utożsamiany z „dziennikiem” czyli bieżącym zapisem chwil, relacji, zdarzeń, których osoba jest świadkiem lub uczestnikiem. W „pamiętnikach-wspomnieniach” piszące je osoby opowiadają o sobie i wydarzeniach z pewnego dystansu czasowego. Wreszcie - zgodnie z definicją ze Słownika Języka Polskiego - to mały album, zeszyt do wpisywania komuś na pamiątkę rymowanek, wierszy. Były jeszcze (znane od średniowiecza) „sztambuchy - księgi rodowe”, do których wpisywali się co godniejsi goście. Jak pisze Dorota Simonides w książeczce „Ku pamięci” od XVI wieku pamiętniki nazywano „Album amicorum”, czyli księgą przyjaźni. Pełne były poważnych cytatów np. z Biblii, mądrości filozofów czy starożytnych poetów. „Studenci wyjeżdzający na studia zabierali go ze sobą, by po powrocie pochwalić się rodzinie autografami słynnych osób.” Na przełomie XVIII i XIX wieku księgi te powszechnie nazywano „sztambuchami” , „imiennikami” lub „trwalnikami”. Prowadziły je głównie dziewczęta czy młode kobiety. Sztambuchy służyły już wyłącznie potwierdzeniu i utrwaleniu kontaktów ze znanymi osobami (z nich powstały późniejsze albumy z autografami), a wpisy wychwalały zalety właścicielki albumu. Często popularni poeci robili sobie żarty z tego powszechnego w kręgach salonowych zwyczaju i umieszczali, jak Adam Mickiewicz, tego rodzaju rymowanki: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?”
Pod koniec XIX wieku już każda ucząca się dziewczyna-pensjonarka posiadała swój sztambuch, a słowa poetów czy popularne sentencje wpisywali im katecheci, nauczyciele, ale też przyjaciółki.
To za sprawą wpisujących się do owych albumików dzieci „pamiętnik” zyskał swą ogromną popularność. Obok „złotych myśli” czyli dość dowolnie przetworzonych słów filozofów, poetów trafiały tam też wpisy będące popularnymi przysłowiami czy żartobliwymi rymowankami należącymi do tak zwanego folkloru dziecięcego. I oto w ten sposób w każdym pamiętniku znalazły się obok siebie: „wpisy mówiące o tym jak godnie żyć, jak kochać Boga, ojczyznę, szanować matkę i ojca, wpisy wysławiające wartość miłości, przyjaźni, wiersze o szkole, a nade wszystko o tym, aby nie zapomnieć tego, który się utrwalił wpisem.”
Do zbiorów Działu Etnograficznego trafiło 29 egzemplarzy „pamiętników” - małych albumów z odręcznymi wpisami, rysunkami, dedykacjami. Jeden z nich jest z końca XIX w., kilka jest młodszych o 30-40 lat, ale większa część pochodzi z lat siedemdziesiątych XX wieku. Mają już prawie 50 lat!
Niektóre z nich zawierają wpisy nauczycielek i koleżanek ze szkoły czy klasy, do której uczęszczała właścicielka pamiętnika, ale są też wpisy osób będących prawdopodobnie w tym samym sanatorium lub pobycie kolonijnym w znanych wypoczynkowych miejscowościach jak Nielestno czy Wroniniec.
Dawne pamiętniki mają postać oprawionego w skórę notesu, często zamykanego na kluczyk. Pamiętniki z lat 70. XX wieku to albumy z plastikową okładką opatrzoną, żeby nie było wątpliwości, z napisem „Pamiętnik” czy też z wytłoczonym widokiem miasta Opola, Wrocławia lub Poznania, co świadczy o tym, że była to forma, nomen omen, pamiątki. Lokalną ciekawostką jest wytłoczona z tyłu albumiku nazwa producenta – „Opolanka”. Była to Papierniczo-Poligraficzna Spółdzielnia Pracy działająca w Opolu przy ulicy Szpitalnej 4.
Czy tradycja wpisywania się do „papierowego” pamiętnika już przeminęła i zastąpiły ją wpisy na różnego rodzaju forach internetowych? W sklepach z galanterią papierniczą ciągle można je dostać.
Część z naszego zbioru możecie Państwo obejrzeć na otwartej 20 maja wystawie „Nie zapomnisz. Pamięć, pamiątka, pamiętnik” eksponowanej w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu.
Zabytki wpisane są do Inwentarza Działu Etnograficznego pod nr EPW 561.