Przejdź do menu Przejdź do treści Przejdź do stopki

Wielki tydzień - obrzędy i zwyczaje

5 kwietnia 2023 Zajęcia dla grup Opole
Rytm życia wyznaczany przez prace na roli, rytm zgodny z naturalnym kalendarzem zmian w przyrodzie odszedł w przeszłość. Zaniechano praktykowania wielu obrzędów i zwyczajów o charakterze agrarnym. Zanikło poczucie bezpośredniej zależności od dotychczasowej żywicielki – ziemi.

Wielki Tydzień rozpoczynający się w Niedzielę Palmową i trwający do nieszporów Niedzieli Wielkanocnej, to czas ceremonii kościelnych związanych z religią chrześcijańską. Dawniej był to jednocześnie czas praktykowania obrzędów i zwyczajów, za pomocą których człowiek usiłował wpłynąć na zjawiska przyrody (a przez to spowodować dobre plony) lub powierzając opiece boskiej swoje działania – przynieść pomyślność we wszystkich zajęciach związanych z rolnictwem lub hodowlą. 

Za nami Niedziela Palmowa. „Palmy” - wielobarwne konstrukcje oparte na gałęziach wierzbowych (szczególnie długie na Kurpiach i w Karpatach Wsch.) poświęcone w kościele służyły zabezpieczeniu ludzi i zwierząt - od chorób i czarów, a pól - od klęsk. Jest to tak zwana magia apotropeiczna. „Uderzano” palmami na pamiątkę biczowania Jezusa, spożywano „kotki” wierzbowe, by uchronić się od chorób gardła. Zwierzęta hodowlane dotykano palmami by były tłuste i okrągłe, przeganiano nad rozłożonymi palmami krowy wychodzące pierwszy raz po zimie na pastwisko.

 Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia były dniami w sposób szczególny poświęconymi pojednaniu. Był to też czas wielkich porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek.

W Wielki Czwartek „wiązano” dzwony. Ich dźwięk zastępowały drewniane kołatki, klepaczki, trzaskawki. W dniu śmierci Chrystusa zasłaniano lustra, zatrzymywano zegary. W wielu domach na Opolszczyźnie starszym ludziom, dziadkom lub rodzicom, na znak szacunku, obmywano nogi.
(Na zdjęciu klekotki z wystawy stałej: "Etnografia Opolszczyzny: tradycja i zmiana.")

( Dzwon z kapliczki, Zagwiździe, powiat Opole, ulany we Wrocławiu w 1781 r.)

Wielki Piątek to dzień najbogatszy w zwyczaje związane z medycyną ludową. Wcześnie rano udawano się w zupełnym milczeniu do tzw. cichej wody. Często przepędzano przez wodę, zwaną również Cedronem, bydło i konie. Zatykano też na polu krzyżyki wykonane z gałązek palmy, chroniące uprawy przed gradobiciem. Jak w Wielki Piątek rosa, to dosiewać prosa, a jak mróz, to kamieniem proso przyłóż.

Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Biblioteki Śląskiej w Katowicach.

Sobota Wielkanocna Jak możemy przeczytać we wspomnieniach Franciszka Tiszbierka Tiszbierkowe losy, czyli wieś śląska na starej fotografii – „w święto rano dają sobie święcić święconkę.” Nie zapominajmy, że dzwony głosiły radosne Alleluja już w sobotę wieczór, więc dzień ten określany jest świętem. Święconkę stanowiły kołacze i mięso - prawdopodobnie w czasach, które opisuje Tiszbierek nie święcono barwionych jajek.

Fot. Dziewczynki z koszami ze święconką w Tomaszowicach, marzec 1937 r. (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-R-284-18, domena publiczna)

Wielkanoc. W obrzędowości tego dnia możemy zauważyć reminiscencje dawnego „pogańskiego” kultu solarnego wplecione w religię chrześcijańską – wierzono, że obserwując wschodzące słońce można zobaczyć zmartwychwstałego Chrystusa.
Odbywały się też wyścigi wracających z rezurekcji gospodarzy. Wierzono, że kto pierwszy przyjedzie do domu ten pierwszy ukończy żniwa. Gospodarz tego dnia unikał, jak byśmy to określili dzisiaj - poobiedniej drzemki. Nie kładł się bo wierzył, że mu „zboże na polu wylegnie”.
W Wielką Niedzielę pogoda - duża w polu uroda.

(Na fotografii reprodukcja obrazu „Noli me tangere” ze zbiorów Muzeum Śląska Opolskiego.)

Poniedziałek Wielkanocny. - W wielkanocny poniedziałek, w niektórych wsiach Opolszczyzny młodsi chłopcy chodzili „z żywym kurkiem po dyngusie”. Śpiewano przy nim te same pieśni, co przy gaiku, Był to rodzaj wielkanocnej kolędy - składania życzeń gospodarzom, w zamian za drobne datki i słodycze.

W drugi dzień świąt wyruszały też ze wsi procesje, często na koniach, z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego na przedzie. Mieszkańcy wsi dochodzili do figur lub krzyży, objeżdżali granice pól, modlili się o urodzaj i dobrą pogodę w czasie żniw.
W Poniedziałek Wielkanocny dziewczęta, moczone wodą dawały chłopcom kroszonki, jako rodzaj swoistego wykupu, choć w zasadzie nie unikały wody. Była ona symbolem budzenia się wiosną i po Zmartwychwstaniu nowego życia. oblania było Dziewczęta lały wodą we wtorek, w tzw. „babski śmiergust”. Powszechną zabawą dzieci było „kulanie jajec”. Skorupki z poświęconych jaj zakopywano w dniu pierwszego wypasu.

Tekst opracowała: Małgorzata Goc, Dział Etnografii Muzeum Śląska Opolskiego
fot. Jeźdźcy wielkanocni, Śląsk ok. 1929 r. fot. P. Schau, repr. za

fot. Jeźdźcy wielkanocni, Śląsk ok. 1929 r. fot. P. Schau, repr. za "Der Oberschlesier" 1934 r.


Zobacz inne aktualności

Oprowadzanie literackie: "Najpodlejszy wynalazek człowieka. Aparat fotograficzny." Jan Cybis, teksty przekorne.

„Kto jest odbiorcą mojego płótna? Nie wiem. Ja sam? Rozwiązanie zanadto platoniczne” - napisał Jan Cybis w swoich notatkach. Zapraszamy na oprowadzanie, w trakcie którego zanurzymy się w barwy i słowa artysty. Prześledzimy jego twórczy życiorys, inspiracje i fazy twórczości, a także wraz ze Słuchaczkami i Słuchaczami przeczytamy obszerne fragmenty z „Notatek malarskich”. Jaki portret artysty wyłania się z jego słów? Co sądził o Picassie, co o van Goghu, co o malarstwie abstrakcyjnym?

Zobacz

Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że kontynuując przeglądanie tej strony wyrażasz zgodę na zapisywanie na Twoim komputerze tzw. plików cookies. Ciasteczka pozwalają nam na gromadzenie informacji dotyczących statystyk oglądalności strony. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie ich - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.