Barbara Jonscher (ur. 1926 w Bydgoszczy, zm. 1986 w Warszawie) jest laureatką nagrody im. Cybisa z 1981 roku. Studiowała w sopockiej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych, a następnie w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, która ukończyła w 1954 roku. Należała do tzw. "pokolenia Arsenału" – malarzy, którzy rozpoczynali drogę twórczą na Ogólnopolskiej Wystawie Młodych w Arsenale w 1955, szczególnej manifestacji młodych artystów skierowanej przeciw doktrynie socrealistycznej, ale także przeciw prymatowi koloryzmu. Oprócz malarstwa, zajmowała się pracą popularyzatorska i pedagogiczną. W stanie wojennym działała w kręgu kultury niezależnej.
Prace artystki, dość rozproszone, znajdują się w kolekcjach publicznych (m.in. w Muzeach Narodowych w Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie i Gdańsku, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy, Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu, Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu) oraz prywatnych w kraju i za granicą. Największy zwarty zbiór (13 obrazów na płótnie i 21 prac na papierze) pozostaje w posiadaniu Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim. Swoje obrazy pozostałe w pracowni Barbara Jonscher zapisała w testamencie niewidomym dzieciom z zakładu w Laskach, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Środki z ich sprzedaży przeznaczane są, zgodnie z wolą malarki, na utrzymanie ośrodka.
Na wystawie pokazujemy 24 obrazy na płótnie, 7 prac na papierze oraz film animowany Tren na śmierć konia (1968) z rysunkami Barbary Jonscher i muzyką Andrzeja Kurylewicza. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Galerii Giza, zbiorów prywatnych Wandy Warskiej i Gabrieli Kurylewicz oraz zbiorów własnych Muzeum Śląska Opolskiego. Film udostępniła Filmoteka Narodowa.
Ze wstępu do katalogu wystawy:
„Sądzę, że szczytowym osiągnięciem Barbary Jonscher są (…) późne pejzaże. Dowcip, widoczny w rysunkach zwierząt czy ludzkich postaci, uległ tu wprawdzie wyciszeniu, ale pogłębiona inteligencja zamanifestowała się wizjami przestrzeni, które Wiesław Juszczak nazwał pejzażami kosmicznego typu. Pamiętam pewną dyskusję z roku 1980, na wystawie Barbary Jonscher. Już wówczas ktoś z obecnych przypisał autorce intencję tworzenia"?pejzaży kosmicznych", na co ona zareagowała zdziwieniem. Odżegnała się od zainteresowań naukowych. Astronomia była dla niej zawsze "za trudna". Jej pejzaże powstają pod wpływem konkretnych widoków – ziemi, wody, chmur na niebie – choć nie maluje ich bezpośrednio przed naturą, lecz w pracowni. Ta publiczna wypowiedź autorki wcale nie wpłynęła na ustanie opinii o "kosmiczności" jej wizji pejzażowej. I słusznie. Odczucie wszechobecności przestrzeni kosmicznej wcale nie musi się łączyć z zainteresowaniem astronomią (tym bardziej, że podstawowe wiadomości z tej dziedziny każdy wykształcony człowiek współczesny nosi w nieuświadamianej na co dzień sferze pojęć ogólnych). (…) Barbara Jonscher odkrywała wszechobecność przestrzeni kosmicznej nad brzegami Wisły pod Kazimierzem albo na skraju Puszczy Białowieskiej.”
Jacek Antoni Zielińsk